Narrator
:
Kolejnego dnia Ross zabrał
dziewczynę na strzelnice, gdzie uczył jej jak używać broni.
**************************Oczami
Milieny************************
- Dobrze ci idzie – pochwalił
mnie Ross po wykonanym przeze mnie strzału
- Jeszcze trochę i będziesz
zawodowcem . - dopowiedział
Ja się tylko lekko uśmiechnęłam
choć w głebi duszy strasznie byłam przerażona.
- Ross, a ty jak się nauczyłeś
używać broni? - spytałam trochę zaniepokojona
- I kiedy? - dopowiedziałam
szybko
- To bardzo długa historia. -
odpowiedział zamyślony
- A zabiłeś już kiedyś
kogoś? - spytałam jeszcze z większym niepokojem w głosie.
- Nie, ale … - nagle
przerwał, widocznie nie chciał zbytnio o tym mówić
- Powiem ci w domu.
Po jego odpowiedzi wykonał
jeszcze 4 strzały w tarcze, po czym udaliśmy się do wyjścia.
W
domu
************************Oczami
Ross'a**************************
- To odpowiesz mi w końcu na
tamto pytanie? – spytała Milena
Po czym poszedłem do salonu i
usiadłem na kanapie, ona siadła zaraz obok mnie.
- Zaczęło się tak, raz tata
zabrał mnie na strzelnice i sam mnie zaczął uczył. Zawsze mówił
mi, że przyda mi się to w życiu. Mi to bardzo się spodobało więc
zaczęłem to trenować, lecz nie sądziłem nigdy, że słowa taty
się potwierdzą. Kiedyś, jak dwa dni temu, rodzice pojechali na
wycieczkę do New Yourku, a ja zostałem razem z braćmi i siostrą w
domu. Była około 3 w nocy, nie mogłem spać jako jedyny z
rodzeństwa, wtedy usłyszałem jakieś dziwne głosy, stukanie
drzwiami, bałem się. Chciałem sprawdzić co to było więc
poszedłem do pokoju Rikera, ale powiedział abym dał mu spokój.
Więc wziąłem na wszelki wypadek pistolet, zszedłem po schodach,
wszedłem do kuchni i zobaczyłem ruszającą się postać. Odrazu
zaczęłem strzelać i postrzeliłem włamywacza, ale był tylko
ranny... i uciekł. Nikt do dziś o tym nie wie odprócz mnie,
rodzeństwa i ciebie. - powiedziałem po czym spłynęła mi łza po
policzku
- Od tego dnia obiecałem
sobie, że zawsze będe chronił moją rodzinę- dopowiedziałem
Dziewczyna przytuliła mnie po
wypowiedzeniu tych słów, otarła łzy z policzków.
- Kochanie... - zaczęła –
proszę nie płacz. - dokończyła po czym mnie pocałowała, a ja
odwzajemniłem to. Lecz on był jakby magiczny i coraz głępszy.
Oboje to poczuliśmy.
***********************Oczami
Mileny****************************
Nagle Ross podniósł mnie i
zaniósł na rękach do naszej sypialni. Położył mnie na łóżku
po czym zaczął mnie delikatnie całować. Nagle przerwaliśmy i
spojrzeliśmy sobie w oczy.
- Napewno tego chcesz? -
zapytałam się go
- A ty nie? - odpowiedział
pytaniem
Odwróciłam wzrok, po czym
usiadłam na łóżku
- Nie wiem. - odpowiedziałam
wreście
- Musisz być pewna –
powiedział zatroskany blondyn
- Tak albo nie – dopowiedział
Chwilę się nad tym
zastanawiałam, po czym znów opadłam na łóżko i przytuliłam się
do blondyna dając mu do zrozumienia, że odpowieć brzmi : tak.
Zaraz potem leżeliśmy pod
kołdrą całkiem nadzy. Ja do niego mocno przytulona, a on
delikatnie całował mnie po szyi. Ogólnie traktował mnie jak coś
cennego, nie chciał widocznie abym poczuła się źle w jego
objęciach. Widziałam w jego oczach wielką miłość, którą mnie
darzył. Byłam w nim zauroczona. Nigdy nie byliśmy jeszcze tak
blisko siebie jak tej nocy. Nagle poczułam ból. Chłopak spojrzał
na mnie znów tym cudnym wzrokim szepcząc mi do uch : Nie bój się.
Potem poczułam ulgę. Po jakimś czasie zasnęłem w jego ramionach.
Rano
Obudziłam się dość
wcześnie. Widziałam, że Ross jeszcze spał wtulony w moje ciało.
Nie budząc go wyszłam z jego uścisku, po czym nałożyłam na
siebie różowy szlafrok i poszłam do łazienki, zamykając za sobą
drzwi. Podeszłam do wanny i odkręciłam wode w kranie. Podeszłam
do lustra i spojrzałam na swoje odbicie. „Ja tak nie umiem” -
powiedziałam do siebie szeptem. Jeszcze przez chwile patrzałam na
siebie. Po czym odwróciłam i ujrzałam prawie przepełnioną wannę
z wodą. Zakręciła kran po czym weszłam do wanny w szlafroku.
Zanurzyłam głowę. Próbowałam to zrobić za pierwszym razem, ale
się nie udało. Za kolejnym razem tylko zachłysnęłam się wodą.
Próbowałam się utopić, ale nie umiałam. Kiedy jednak już miałam
się poddać zanurzyłam się ostatni raz i … nie wypłynełam już
na powierzchnię .
_____________________________________________
Wiem miał być w poniedziałek, ale jakoś nie miała czasu. Przepraszam i od razu za to że nie umiem dobrze pisać scen +18 , ale to nawet dobrze. Szczerze nie umiałam się za to zabrać. Przy okazji dedykuje ten rozdział Asi (mojej sis <3 ) :D Czekam na komentarze. Kolejny rozdział prawdopodobnie w niedziele.
CZYTASZ - KOMENTUJESZ - MOTYWUJESZ
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz