Minęło
15 godzin po śmierci Mileny. Z mojej prośby nie odłączono jej
jeszcze kroklówki i reszty tych skomplikowanych urządzeń. Nic nie
jem, nie piję, nie mogę spać, ciągle o tym myślę. Jest 3 w
nocy. Dotknęłem jej sinych, zimnych jak lód policzków, ponieważ
te piękne rumieńce zabrała jej śmierć wraz z duchem. W sumie nie
wiem, czemu to robię, nie panuję nad swoim ciałem i ruchami. Nagle
wstałem z krzesła i poszedłem do łazienki, oparłem się rękami
o zlew i spojrzałem na swoją niewyspaną, smutną twarz. Po chwili
na mojej twarzy pojawiło się parę łez, wtedy spuściłem wzrok z
lustra. Spojrzałem na swoje ręce, zaraz potem wyjęłem żyletkę z
kieszeni w spodniach. Uda mi się. To mniej boli niż ból po
stracie ukochanej osoby – pomyślałem. Przyłożyłem
mocno żyletkę do ręki i zaczęłem wycinać na skórze serce. Po
niedługiej chwili moja ręka obciekała czerwoną krwią. Wtedy
usiadłem na podłodze, w kącie i rozpłakałem się i bólu nad
ręką i nad moim złamanym, przez śmierć, sercem. Nie wiem już co
bardziej bolało, dlatego aby to sprawdzić zawinęłem rękę w
jakąś chustkę i wyszłem do sklepu po spirytus.
**************************Oczami
Mileny************************
Gdzie
ja, tak w ogóle jestem? - próbuje odpowiedzieć sobie na to
pytanie, ale nie umiem. Nagle usłyszałam jakiś cichy głos. Nie
umiałam go zrozumieć. Po chwili w oddali pojawiło się jakiś
słabe świałto. Znów usłyszałam tą mowę, która brała się z
nikąt. Powtarzała się jak echo. Postanowiłam pójść z głosem
jakiejś zjawy, lecz zaczęłam błądzić, więc zdecydowałam się
biec w stronę tego słabego światełka. Im byłam bliżej tym
lepiej je widziałam. Kiedy dzieliły mnie dosłownie 2 metry od
jasności, zamknęłam oczy, poczułam taką chęć do tego. Wtedy
znalazłam się w jakimś dziwnym miejscu, wyglądał jak świat, ale
wiedziałam, że ja umarłam. Widziałam jakąś salę z lustrami do
ćwiczeń, nagle ktoś wszedł przez drzwi. To... to byłam ja... i
ten dziwny blondyn. Czyli jednak go znam... Ale kto to jest?
*************************Oczami
Ross'a***************************
Dobra,
a teraz ze spirytusem do łazienki
– powiedziałem do siebie w myślach. Stanęłem znów przed tą
samą umywalką i próbowałem otworzyć butelkę, strasznie trzęsły
mi się ręce. Kiedy to już mi się udało, w mojej głowie pojawiła
się myśl: Od teraz będę żył bólem, po
czym zaczęłem wylewać spirytus na moją ranę od żyletki.
Cierpiałem strasznie, nie umiałem tego wytrzymać po czym upadłem
na kolana. Po dłuższeg chwili poczułem małą ulgę. Wstałem po
czym udałem się do pokoju w którym było ciało Mileny. Usiadłem
na krzesło i dotknęłem jej dłoni, swoją zbolałą z cierpienia i
tęsknoty...
*************************Oczami
Mileny**************************
Zaczęłam
uważnie przyglądać się wszystkiemu, co działo się na sali.
Widziałam , że tańczyłam z chłopakiem, ale nic poza tym. W tej
samej chwili poczułam ogromny ból głowy i upadłam na kolana. Nie
wiedziałam do końca jak to możliwe, ponieważ ja jestem duchem i
nie mam uczuć. Zamknęłam oczy, nagle wtedy przypomniałam sobie
wszystkie wspomnie i przeżycia, odzyskałam pamięć. Widziałam w
moich myślach wszystko co się zdarzyło, a najważniejsze, że
wiedziałam wreście kim jest ten blondyn. Jak
ja mogłam go niepamiętać. - powiedziałam,
lecz wiedziałam, że i tak nikt mnie nie słyszy. Wiedziałam też,
że jestem w mojej przeszłości. Ross!
-
wykrzyczałam po czym próbowałam się rozpłakać, ale nie mogłam.
************************Oczami
Ross'a****************************
Nagle usłyszałem otwierające
się drzwi do pokoju. Wszedł lekarz.
- Mój drogi – zaczął co
niezbyt dobrze zabrzmiało
- Musisz zrozumieć, że ona nie
żyje już od jakiś 20 godzin. Musisz się z tym pogodzić.
- Ja wierze, że żyje. -
odpowiedziałem
- Żyje, ale na tym drugim
świecie.
- Nie. - odpowiedziałem tak,
aby nie usłyszał tego lekarz
-
Posłuchaj mnie. Za 4 godziny przyjde tu z księdzem i ustalicie
sobie date pogrzebu. Nie ma co na trupa marnować kroplówki i
sprzętu który i tak nic jej nie daje – odpowiedział po czym
wyszedł
Strasznie mnie ta rozmowa
rozzłościła.
Minęły 2 godziny i wiedziałem,
że już wszystko stracone.
- Ja nie umiem bez ciebie żyć
. - powiedział do „mnie”
************************Oczami
Mileny***************************
Jestem tu przypadkiem. -
pomyślałam uspokajająć się. To nie możliwe, abym umarła przez
to, że upadłam na ziemi i straciłam pamięć. Wtedy pojawiła się
w sami jakaś postać. Zauważyłam, że „ja” tańcząca z
Ross'em tego nie zauważyli. To musi być jakiś duch. Podeszłam
bliżej. Trzymał w ręce małą białą świeczkę oraz usłyszałam
jak cicho mówił :
- Choć, choć.
Zatrzymałam się. A jeśli
on nabierze mnie do nieba? Albo przed sąd? Wtedy nigdy się z
tamtąd nie wydostane. - pomyślałam. Lecz duch powtórzył.
„Choć, choć” . Jednak nie umiałam się oprzeć pokusie,
zaczęłam biec w stronę nieznanej zjawy, niewidząc co się ze mną
stanie. Po chwili przenikłam przez postać i znalazłam się jakby,
w jakimś portalu. Wszystko wokół było białe.
***********************Oczami
Ross'a*****************************
Widać
tak miało być. -myślałem. Za
pół godziny miało być już po wszystkim. Czas tak szybko mija.
Czasem zaprzeczałem w swoich myślach, czasem myślałem nad tym co
robi teraz moja ukochana. Ciągle trzymałem ją za ręke. Znów nad
sobą nie umiałem zapanować. Moje myśli chodziły po różnych
drogach. Wtedy poczujem, że muszę to zrobić. Pochyliłem się nad
martwymi, chłodnymi ustami Mileny. Potem dotkęłem jej warg swoimi
składając jej pocałunek, prawdopodobnie ostatni. Przez chwile
wpatrywałem się w twarz dziewczyny, czekając jakby zaraz miał się
stać cud. Niestety nie nastał. Wstałem w krzesła ocierając łzy.
Nie chciałem patrzeć na to jak zaraz będą mi ją zabierać.
Wyszedłem z pokoju i poszedłem do małej kawiarenki na dole.
__________________________________________________________
Hejka, i jak? Podoba wam się. Nie martwicie się o główną bohaterkę i Ross'a. To jeszcze nie koniec.
A teraz komentujcie, bo to dla mnie motywacja. Im więcej będzie pozytywnych komentarzy tym szybciej możecie spodziewać się next'a.
CZYTASZ - KOMENTUJESZ - MOTYWUJESZ
Ania Fanka
OdpowiedzUsuńPiszesz całkiem spoko ;)
Szkoda, że dopiero teraz jestem na tym blogu!