Wybiegłam
ze szpitala. „Już mnie niedogoni” pomyślałam. Lecz po chwili
poczułam coś na ramieniu. Bałam się spojrzeć i obrócić. Tak
też myślałam... to śmierć.
-
Przyszłem po ciebie. - powtórzył trzykrotnie.
-
Ale to pomyłka. - powiedziałam
-
Ona pobiegła tam. - dopowiedziałam po czym wskazałam na budynek
zamknętej drukarni.
On
nabrał się na to i nagle znikł. Niestety nie na długo. Ja w tym
czasie pobiegłam z powrotem w stronę kliniki, a tam prosto do
pokoju w którym było moje ciało. Znów zauważyłam blondyna
siędzącego na krześle, obok „mnie”. Patrzał na mnie z takim
smutkiem w oczach, trzymał z rękę. Nie odstępował „mnie” na
krok. Po chwili postanowiłam podejść do niego. Usiadłam koło
siebie na łóżku i spojrzałam mu w oczy. Chwilę to trwało.
Próbowałam dotknąć jego ręki, miejąc nadzieje, że to poczuje
na skórze. Jednak to wszystko na nic. Wtedy pojawiła się znów
czarna postać. Podszedł on do mnie. Ja jednak na to nie zwarzałam.
Nagle w jego ręku pojawił się jakiś medalion. Łańcuszek był z
brązu, a na nim był wyszlifowany, czerwony kamień , a na nim
wyryty krzyż.
Wtedy
nagle wstałam i cofnełam się do tyłu. On jednak podszedł bliżej.
Po chwili jednak oparłam się o ścianę. Kosiarz podszedł do mnie.
Byłam przerażona. I to już niby koniec? Niemożliwe. Wtedy
poczułam, że zniknęłam. Było ciemno wokół mnie. Nic
niewidziałam oprócz czarnej, niekończącej się przestrzeni.
Umarłam, pomyślałam.
**************************Oczami
Ross'a*************************
Byle
było wszystko dobrze. Lekarz mówił przecież, że powinna obudzić
się po 2-3 godzinach. Zaczynam się martwić. Widzę jej piękny
uśmiech na twarzy, on dodaje mi trochę otuchy. Widzę jej piękne
usta, ale dlaczego są takie sine? Oprócz tego jest też blada jak
kartka papieru. Ale chwileczkę, czemu ona nie oddycha? Jezu, ona nie
oddycha!!! (…)
-
Panie doktorze, co zną jest ? - spytałem przez łzy.
Wokół
jej łóżka stał lekarz i dwie pielęgniarku.
-
Czemu, pan wcześniej nie zareagował? - krzyknął na mnie lekarz
-
Ona nie żyje! - powiedział po czym zakryłem dłońmi twarz, aby
nikt nie zauważył moich łez, mojego smutku oraz poczucia winy.
________________________________________________
Hejka, tak rozdział trochę krótki, ale mam wene i może jutro napisze kolejny. Szkoda tylko że pod moimi ostatnimi 2 czy 3 rozdziałami nie ma komentarzy. :(
CZYTASZ-KOMETUJESZ-MOTYWUJESZ
rozdział boski pisz szybko kolejny
OdpowiedzUsuńczemu uśmierciłaś swoją bohaterke?
spokojne, nie uśmierciłam
Usuńrozdział będzie jutro ok. 14-16
UsuńElimel GamesPL
OdpowiedzUsuńJestem z Ciebie dumna. Ja nie wpadłabym na to aby uśmiercić samą siebie. A co do rozdziału... To jest świetny!!!! Ale ciut krótki.