czwartek, 22 stycznia 2015

Rozdział dziesiąty


Wybiegłam ze szpitala. „Już mnie niedogoni” pomyślałam. Lecz po chwili poczułam coś na ramieniu. Bałam się spojrzeć i obrócić. Tak też myślałam... to śmierć.

- Przyszłem po ciebie. - powtórzył trzykrotnie.

- Ale to pomyłka. - powiedziałam

- Ona pobiegła tam. - dopowiedziałam po czym wskazałam na budynek zamknętej drukarni.

On nabrał się na to i nagle znikł. Niestety nie na długo. Ja w tym czasie pobiegłam z powrotem w stronę kliniki, a tam prosto do pokoju w którym było moje ciało. Znów zauważyłam blondyna siędzącego na krześle, obok „mnie”. Patrzał na mnie z takim smutkiem w oczach, trzymał z rękę. Nie odstępował „mnie” na krok. Po chwili postanowiłam podejść do niego. Usiadłam koło siebie na łóżku i spojrzałam mu w oczy. Chwilę to trwało. Próbowałam dotknąć jego ręki, miejąc nadzieje, że to poczuje na skórze. Jednak to wszystko na nic. Wtedy pojawiła się znów czarna postać. Podszedł on do mnie. Ja jednak na to nie zwarzałam. Nagle w jego ręku pojawił się jakiś medalion. Łańcuszek był z brązu, a na nim był wyszlifowany, czerwony kamień , a na nim wyryty krzyż.

Wtedy nagle wstałam i cofnełam się do tyłu. On jednak podszedł bliżej. Po chwili jednak oparłam się o ścianę. Kosiarz podszedł do mnie. Byłam przerażona. I to już niby koniec? Niemożliwe. Wtedy poczułam, że zniknęłam. Było ciemno wokół mnie. Nic niewidziałam oprócz czarnej, niekończącej się przestrzeni. Umarłam, pomyślałam.



**************************Oczami Ross'a*************************

Byle było wszystko dobrze. Lekarz mówił przecież, że powinna obudzić się po 2-3 godzinach. Zaczynam się martwić. Widzę jej piękny uśmiech na twarzy, on dodaje mi trochę otuchy. Widzę jej piękne usta, ale dlaczego są takie sine? Oprócz tego jest też blada jak kartka papieru. Ale chwileczkę, czemu ona nie oddycha? Jezu, ona nie oddycha!!! (…)

- Panie doktorze, co zną jest ? - spytałem przez łzy.

Wokół jej łóżka stał lekarz i dwie pielęgniarku.

- Czemu, pan wcześniej nie zareagował? - krzyknął na mnie lekarz

- Ona nie żyje! - powiedział po czym zakryłem dłońmi twarz, aby nikt nie zauważył moich łez, mojego smutku oraz poczucia winy.
________________________________________________
 
Hejka, tak rozdział trochę krótki, ale mam wene i może jutro napisze kolejny. Szkoda tylko że pod moimi ostatnimi 2 czy 3 rozdziałami nie ma komentarzy. :(
CZYTASZ-KOMETUJESZ-MOTYWUJESZ

4 komentarze :

  1. rozdział boski pisz szybko kolejny
    czemu uśmierciłaś swoją bohaterke?

    OdpowiedzUsuń
  2. Elimel GamesPL

    Jestem z Ciebie dumna. Ja nie wpadłabym na to aby uśmiercić samą siebie. A co do rozdziału... To jest świetny!!!! Ale ciut krótki.

    OdpowiedzUsuń