poniedziałek, 26 stycznia 2015

Rodział dwunasty



Zamówiłem sobie herbatę, siadłem przy stoliku w kącie obok okna. Widziałem przez okno, co jakiś czas, karetkę przywożącą różne osoby. Nie wiedziałem oczywiście kto to, nie znałem ich, ale współczułem. Zanim odciągnęłem wzrok od okna moja herbata była już całkiem zimna. Spojrzałem na zegark była 9:30. Wiedziałem, że już po wszystkim i mogłem spokojnie z bólem udać się do jej pokoju, więc wstałem od stolika.


************************Oczami Mileny***************************

Pomału zaczęłam otwierać oczy, bojąc się gdzie tym razem jestem. Zauważyłam znów pokoik szpitalny, nic więcej ,nie miałam w ogóle siły na nic. Czułam zmęczenie. Zaczęłam się jednak rozglądać. To nie możliwe – pomyślałam, widząc przed sobą lekarza, oprócz tego czułam, że jestem w swoim ciele.

- Jezu ! - krzyknął lekarz

- Stał się cud! - dopowiedział

W tej samej chwili wszedł Ross. Już w progu zauważył moje otwarte oczy po czym znieruchomiał jak posąg. Sama zastanawiałam się jak to się stało. Przecież byłam tam.. a teraz jestem tu. Nagle przed oczami w oddali zauważyłam białą postać uśmiechającą się do mnie, odwzajemniłam uśmiech choć wiedziałam, że tylko ja ją widze. Po dłuższej chwili Ross podszedł do mnie dotknął moich policzków po czym zaczął płakać. Lekarz, zato, ciągle niedowierzał temu co się stało. Sprawdził tyko czy wszystko jest dobrze podłączone, dał mi jakieś ochydne leki i wyszedł zaskoczony.

- Czemu płaczesz? - zapytałam aby przerwać tą niezręczną ciszę

- Bo cię kocham – powiedział przez łzy klękając nad moim łóżkiem i trzymając mnie za rękę.

Nic nie odpowiedziałam patrzałam na niego moim kochającym wzrokiem. Chwilę potem wstał i zaczął patrzeć mi w oczy. Wtedy zauważyłam na jego ręku ranę. Wytężyłam swój wzroki i zauważyłam, że była w kształcie serca , po czym zaczęłam spokojnie i powoli mówić:

- Kochanie, ty, ty się ciąłeś? - po czym spojrzałam uważnie na jego rękę

- Yyyy, no … - wyjąkał

- Nie wierze. - powiedziałam oburzona

- Przepraszam.

Nic nie powiedziałam.

- Przepraszam cię. - powtórzył.

- Cierpiałem... i musiałem. - powiedział tak cicho te ostanie słowa abym nie słyszała.

Odwróciłam wzrok i nastała cisza.
 
_____________________________________________
Heja :D Wiem, wiem bardzo nudny rozdział, ale następny jest za to zdecydowanie lepszy. Mam już napisane je do przodu (do 15 rozdziału) Mogę jedynie wam zdradzić że szykuje się rozdział +18 .  Więc wy teraz komentujcie a ja zabieram się do pisania :)
Kolejny rozdział już w środę.
CZYTASZ - KOMENTUJESZ - MOTYWUJESZ

2 komentarze :

  1. Szkoda mi Mileny, że zobaczyła rany Ross'a :)
    Ale teraz bd już szczęśliwi!!! 

    OdpowiedzUsuń