środa, 29 października 2014

Rozdział siódmy

Wieczorem ja i Ross wyszliśmy z domu. Nie wiem dokąd mnie prowadził, nic mi nie powiedział. Kiedy siedzieliśmy w limuzynie zawiązał mi chustę na oczy. Nic nie powiedział. Zaczęłam się trochę bać. Szczególnie tej ciszy. Po 15 minutach limuzyna zatrzymała się. Wysiedliśmy i podeszliśmy dwa kroki dalej, Ross mnie prowadził. Po chwili zdjął mi chustkę. Staliśmy przed klubem do którego co chwile ktoś wchodził. Ross napisał na telefonie :

-Idziemy?

-Okej. - odpowiedziałam

Kiedy weszliśmy do klubu, zauważyłam Rydel, Riker'a, Rocky'ego i Ell'a. Podeszliśmy do nich. Ross chwilę rozmawiał z nimi, ja w tym czasie przysłuchiwałam się ich rozmowie co było bardzo trudne, przez głośną muzykę oczywiście. Potem poszliśmy do barku. Ross zamówił drinka, a ja cole. Później poszliśmy tańczyć. Obracał mną jak baletnicą, łapał w tali, przytulałam się do niego. Wymienialiśmy się uśmiechami. Było magicznie. Wróciliśmy do domu o 5 nad ranem. Weszliśmy po cichu po schodach do mojego pokoju. Zamknęłam drzwi. Znów spojrzał na mnie tym swoim cudownym, romantycznym wzrokiem. Ale Milena, ocknij się, to nie jest odpowiedni moment. Dałam mu to do zrozumienia, wyrazem mojej twarzy, więc mnie przytulił. Po czym rzuciliśmy się na łóżko. Zasnęliśmy .

Obudziłam się o 13. Nagle zauważyłam Ross'a leżącego obok mnie. Zdziwiłam się, ale po chwili przypomniało mi się jak to się stało. Próbowałam wstać tak aby nie obudzić go. Usiadłam na łóżku. Chciałam sobie przypomnieć dzisiejszy wieczór, żeby przeżyć go jeszcze raz. Po dłuższej chwili, z jakiegoś powodu pocałowałam delikatnie Ross'a w policzek. Zaraz potem zaczęłam zastanawiać się czemu to zrobiłam. Wyszłam z pokoju zamyślona. Wtedy Ross otworzył oczy i uśmiechnął się.
__________________________
Ostatnio nie mam weny na pisanie, dlatego taki krótki, przepraszam :( Nie wiem kiedy pojawi się kolejny rozdział, ale jak już do za 2 tyg. :/

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz