W
autobusie było strasznie tłoczno. Stanęłam przy oknie i
wpatrywałam się w nie. Chwilę potem spojrzałam w głąb autobusu.
Moją uwagą przykuł wysoki blondyn, który stała tyłem do mnie.
Od razu pojawiła mi się myśl, „Czy to nie jest przypadkiem
Ross”. Jak zwykle lekko zwariowałam, ale zaraz przypomniało mi
się „To nie jest w ogóle możliwe on mieszka przecież w Los
Angeles, dlaczego niby miałby tu być i jechać autobusem”.
Zanim się obejrzałam wysiadałam już z autobusu. Zaczęłam biec, była 9:30 , chciałam zdążyć na trzecią lekcje, lekcje angielskiego.
Zanim się obejrzałam wysiadałam już z autobusu. Zaczęłam biec, była 9:30 , chciałam zdążyć na trzecią lekcje, lekcje angielskiego.
Wbiegłam
do szkoły, była wtedy przerwa. Szybkim krokiem zaczęłam zmierzać
do sali, gdzie miałam lekcje. Weszłam po schodach na drugie piętro.
Wszyscy dookoła mnie się śmiali, nadal nie wiedziałam dlaczego.
Podeszłam do mojej klasy, która stała już pod klasą gdzie miała
odbyć się lekcja. Wtedy też przybiegła do mnie moja przyjaciółka
Natalia.
-
Cześć, czemu cię nie było na pierwszej i drugiej lekcji ? –
spytała
-
Zaspałam – powiedziałam krótko
-
A, Czemu masz na sobie swój szlafrok w króliczki? - zadała kolejne
pytanie śmiejąc się
Uśmiechnęłam
się do niej i szybko zdjęłam szlafrok.
************
Nawet
go nie zauważyłam, pewnie pomyliłam go z kurtką. To dlatego
wszyscy się ze mnie śmiali.
************
Zadzwonił
dzwonek na lekcje. Wszyscy weszliśmy do klasy. Zajęliśmy miejsca,
i rozpakowaliśmy książki. Pan od angielskiego zaczął coś tam
tłumaczyć tyle że ja odpłynęłam za daleko, oczywiście z
myślami o Ross'ie.
Myślałam
nad moim planem, który przyszedł mi we śnie by dowiedzieć się
czy Ross jest wart jeszcze mojej miłości. Wtedy ktoś z klasy
czytała tekst w książce. Usłyszałam słowo „Ross”. Wtedy
obudziłam się ze swoich myśli. Nie było to zwykłe „obudzenie
się”
-
Co Ross?! - krzyknęłam na całą klasę
Wszyscy
zamarli w ciszy lecz po chwili zaczęli się śmiać.
Przez
wszystkie pozostałe lekcje chodziłam z głową w chmurach, dopóki
nie wróciłam do domu.
Od
razu pobiegłam do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi i włączyłam
laptopa. Zaczęłam pisać list do Ross'a. To był właśnie mój
plan. Tylko czy zadziała...
----------------------------------------
Mam nadzieje, że się podoba.:) Wiem, że trochę jest inaczej niż miało być ( PROLOG), ale rozdział pierwszy to taki jakby drugi, bardziej rozwinięty wstęp do tego co się wydarzy. :)KOMENTUJESZ - MOTYWUJESZ :)
Vanessa Tarasiewicz
OdpowiedzUsuńCzaaaaaad -