Od teraz szantaże !!!
Nowa historii lub ciąg dalszy(bo kto wie)
3 KOMENTARZE!
*********************************Oczami
Mileny*************************
-Ręce
do góry! – usłyszałam głos na sobą. Podniosłam ręce.
Odwróciłam głowę. Spojrzałam na mężczyznę trzymającego
broń. Policja. No nie. Wstałam z ziemi. Ukratkiem spojrzałam na
lustro wiszące na ścianie. Chwile się wahałam ale, spojrzałam na
nie i zobaczyłam w nim swoją twarz – rozmazany, czarny tusz pod
oczami, krew na ustach. Tylko skąd ta krew?
Policjant
szybko założył mi na ręce kajdaniki. W tej chwili w pomieszczeniu
pojawiło się jeszcze kilku takich . Zadawano mi tysiące trudnych
pytań,, ale ja … na nie, nie odpowiadałam. Tak naprawdę
odpowiedzi były proste i łatwe, ale wypowiedzenie tych słów było
… nie osiągalne. „Zabiłam go” „Ratujcie Ross'a!!!” -
tylko o tych zwrotach myślałam. Zaczęłam płakać. Wszyscy
zwrócili na mnie uwagę. To co tam się działo, działo się tak
szybko. Porozrzucane kartki na podłodze, różne dokumenty, a wśród
nich dwa nie żywe ciała. Straciłam wszystko. I go, i siebie. Ja
razem z nimi umarłam. Nie wszystko poszło po naszej myśli, bo
życie to nie bajka, a marzenia... nie zawsze się spełniają. Zbyt
wiele zaryzykowałam w tej grze, zbyt wiele też w niej straciłam.
Przegrałam ją. Z mych ust właśnie wydobyły się dwa niechciane
słowa :
-
Kocham go...
-
Kogo ? - Zapytała policja
-
Zbyt wiele straciłam... - mówiłam
-
Co? - nie zrozumieli
-
Zaryzykowałam życie dla głupoty...
-
… mówiłam że to wszystko jest takie szalone...
-
… ale on tego nie zrozumiał …
-
… Zabiłam go! - wykrzyczałam z płaczem
-
Zabrać ją na komisariat – powiedziała policja
-
NIE!!! Chce z nim tu zostać. Zabijcie mnie! Chce z nim umrzeć! Chce
z nim na tej podłodze ...! Strzelajcie! - krzyczałam jak szalona
kiedy mnie próbowano siłą zabrać
-
Nieeeeeee!!! - upadłam na kolana
-
Zabijcie mnie! - krzyczałam
Po
paru takich akcjach straciłam siły, nie mogłam już dalej z nimi
walczyć. Spojrzałam ostatni raz na Ross'a. Nie ma już odwrotu.
Zapamiętam go na zawsze....
Parę
miesięcy potem
„...Nie
rozumiem już sensu, życia bez niego.” Siedzę właśnie na
krześle w bardzo szarym miejscu. Jest tu tak ciemno, ale zarazem i
jasno. Może mi się to tylko wydaje. Moje serce jest takie ciemne,
zimne... Piszę coś na kartce papieru. Świat za kratami doprowadzam
mnie do szaleństwa. Jestem sama. Straciłam też i go. Codziennie
się modle... bo co mogę innego robić... mam za dużo czasu. Choć
wiem że te życie … jest dla mnie stracone. Wyrzuty sumienia
zostaną we mnie na zawsze … a go już nigdy nie zobacze... To już
koniec? Prawda? Chyba? Nie wie tego nikt...
_______________________________
No hej. Czyżby koniec historii ? Na to wygląda. Choć kto wie ?
CZYTASZ - KOMENTUJESZ - MOTYWUJESZ!
Julia Lynch
OdpowiedzUsuńSuper rozdział
Dzięki :D
Usuń