sobota, 6 września 2014

Rozdział trzeci


Dojechaliśmy do mojego domu... ale chwila, chwila, skąd on wiedział, gdzie ja mieszkam? Ciągle też nie wiem jak dowiedział się, gdzie chodzę do szkoły.

Wysiedliśmy z limuzyny. Spojrzałam na Ross'a, szedł za mną. Pomału otworzyłam bramkę. Weszliśmy. Potem podeszłam do drzwi. Bałam się jednak dotknąć klamki od drzwi. Co przecież pomyślą rodzice, że przyprowadziłam Ross'a Lynch'a do domu?! To było szalone. Jednak po chwili wzięłam głęboki oddech i nacisnęłam klamkę. Kiedy przekroczyłam próg domu chciałam się cofnąć, ale mi nie wypadało, zresztą Ross stał za mną. Zaraz potem weszliśmy do przedpokoju, a potem skierowaliśmy się w stronę schodów. Starałam się iść bardzo cicho. Niestety, nie udało mi się to. Kiedy wchodziliśmy po schodach upadł mi plecak. Wtedy mama pojawiła się na przedpokoju. Zobaczyła Ross'a i mnie.

- Nareszcie jesteście, co tak długo? - powiedziała moja mama

- Yyy, o co tu chodzi? - przerwałam i spytałam się

- Ross miał cię odebrać ze szkoły. - uśmiechnęła się mama

Nadal nie zrozumiałam zbytnio tego, ale nie chciało też mi się wnikać w szczegóły.

Po dłuższej chwili mama wróciła do kuchni, a ja z Ross'em pobiegliśmy do mojego pokoju. Zaczęliśmy rozmawiać przez tłumacz. Potem poszliśmy na obiad, a po obiedzie postanowiłam pokazać i oprowadzić Ross'a po mieście. Wróciliśmy do domu wieczorem około godziny 20:00. Po kolacji poszliśmy do mnie do pokoju. Usiedliśmy na łóżku. Zaczęliśmy rozmawiać oczywiście za pośrednictwem tłumaczu.

- Podobało ci się dziś na mieście? - spytałam

- Jasne. Było fajnie. - odpowiedział Ross

Chwila ciszy. Nagle przesunął się bliżej do mnie. Spojrzał mi prosto w oczy. Potem mnie przytulił.

- Bardzo cię lubię Milena. - napisał Ross

- Ja ciebie też lubię. - opowiedziałam szczerze, choć z drugiej strony skłamałam, ja go nie lubię, ja go przecież kocham.

**************

Następnego dnia Ross podwiózł mnie limuzyną do szkoły. Nie zbyt chciało mi się tam iść, ale co zrobić. Jak wysiadałam z niej to wszyscy się na mnie patrzyli, ale fakt, faktem, że nie wszyscy jeżdżą limuzyną do szkoły.

Kiedy skończyły się lekcje też po mnie przyjechał. Dziś wybraliśmy się po szkole do centrum handlowego. Dlaczego, po co to nie wiem, to był pomysł Ross'a.
---------------------------
Mam nadzieję, że rozdział się podoba ;) Trochę krótki, ale rozdział czwarty pojawi się za to szybciej :)
KOMENTUJESZ - MOTYWUJESZ :D

1 komentarz :

  1. Gosia Wojtczak- dziewczyno szalejesz z tymi rozdziałami
    cudowny jest
    ciekawie sie co Ross jej powie
    <3 kocham te twoje historie 
    a z tym tłumaczem to wydaje mi sie takie....takie lekko romantyczne :*

    OdpowiedzUsuń