piątek, 12 września 2014

Rozdział czwarty


Limuzyna podjechała pod galerie handlową. Wysiedliśmy. Skierowaliśmy się w stronę wejścia. Szliśmy pomału. Nagle poczułam dotyk Ross'a na mojej dłoni, jednak kiedy zorientował się, co robi szybko zabrał swoją rękę. Nic nie mówiliśmy. Każdy oglądał się w swoją stronę, a jednak szliśmy koło siebie. Kiedy tylko weszliśmy przez szklane drzwi galerii spojrzał na mnie, wyciągnął telefon, od razu wiedziałam co chce zrobić, chciał coś mi powiedzieć.

- CHOĆ ZA MNĄ. - napisał dużymi literami.

Przytaknęłam, ale po chwili zaczęłam się zastanawiać czy wie dokąd idzie? Przecież on „chyba” nigdy nie był tutaj. Tylko, że jest to „chyba”.

Ross zaprowadził mnie prosto do fontanny, usiedliśmy na ławce.

Zastanawiam teraz się tylko, o co mu chodzi? Spojrzał na mnie, ale po chwili skierował swój wzrok na ekran telefonu.

Nic nie powiedział.

*Oczami Ross'a*

Rocky dzwoni. Odebrać, czy nie? Chyba nie wypada mi tak teraz. Potem do niego oddzwonię. O czym tu teraz z nią gadać?

- Ślicznie wyglądasz. - napisałem jej, a ona się uśmiechnęła.

- Chcesz może coś do picia? - spytałem i podałem jej telefon

- Tak. - napisała

- To poczekaj tu chwilkę. - odpisałem jej a potem wstałem z ławki.

*Oczami Mileny*

Kiedy Ross poszedł siedziałam na ławce i się nudziłam. Strasznie się nudziłam, siedziałam tak z 10 minut. Nagle podchodzi Ross z sokiem truskawkowym.

- Wiem, że taki lubisz. - napisał na tłumaczu.

Uśmiechnęłam się po czym podał mi napój. Kiedy wypiliśmy sok, poszliśmy zaszaleć w sklepach. Co by mi się nie spodobało to i tak Ross mi to kupił. Sam też kupił sobie niezłe ciuchy. Wróciliśmy do domu zmęczeni. Kiedy wchodziłam do domu prawię się przewróciłam z tymi wszystkimi reklamówkami i torbami pełnymi ubrań. Na szczęście Ross złapał mnie w ostatniej chwili. Potem Ross pomógł mi zanieść te wszystkie rzeczy do pokoju. Wieczorem po kolacji tak samo jak wczoraj usiedliśmy na łóżku. Tylko, że każdy z nas był dzisiejszego dnia bardzo do siebie onieśmielony. Czyżby między nami coś było „dziwnego”? Następnego dnia pojawiłam się w szkole „inna”. Wszyscy na mnie się patrzyli. Może dlatego, że byłam najmodniej ubraną dziewczyną w szkole? Rozpuszczone włosy przewiązane czerwoną bandaną w czarną kratkę, czarne spodnie, czarna bluzka z białym napisem i do tego czerwona koszula w czarną kratę przewiązana na biodrach. Dzisiejszego dnia lekcje strasznie się ciągnęły. Myślałam że te dzień się nigdy nie skończy. Kiedy skończyłam lekcje wróciłam limuzyną z Ross'em tak jak ostatnio. Kiedy weszłam do domu spojrzał na mnie i wyjął telefon.

- Choć ze mną do pokoju. Musimy pogadać. - napisał

Ta wiadomość mnie zaniepokoiła. Wchodziłam po schodach z przerażeniem. Nogi mi się plątały. Myślałam, że zaraz upadnę.

___________________________
Mam nadzieję, że się podoba.. :) Mam nadzieję że będziecie wyczekiwać na kolejny rozdział :) Te zaniepokojenie.
KOMETUJESZ - MOTYWUJESZ




2 komentarze :

  1. Gosia Wojtczak -
    Wow
    Niesamowity rozdział

    OdpowiedzUsuń
  2. Natalia Deciek

    Niesamowity rozdział!! Proszę mi tu z nextem ale to szybko :D

    OdpowiedzUsuń